Sztuka futbolu. Bo futbol jest piękny
Piątkowe losowanie grup mistrzostw świata było wielką akademią ku czci Donalda Trumpa. Pokłon, w który wpadł Gianni Infantino, był tak głęboki, że sympatyczny Szwajcar nosem zahaczał o podłogę. Jego uległość wobec Pomarańczowego Donalda była tak olbrzymia, tak bezapelacyjna i tak całkowita, że można by wręcz pomyśleć, że to Trump jest gospodarzem wieczoru. A przecież to wielki Gianni niesie pokój światu poprzez futbol. To dzięki Infantino i mistrzostwom świata skończą się wszelkie wojny (te, których nie zdąży zakończyć laureat pierwszej Pokojowej Nagrody FIFA), głód i kataklizmy. A wszyscy będą mogli wziąć się za ręce i połączać w śpiewaniu YMCA. Oprócz tego rozlosowano grupy mundialu, ale to nikomu niepotrzebny drobiazg.
Rozmawiamy o zakończonych eliminacjach, rozluźnieniu i braku instagramowego filtra na Malcie, ale także o tym, co nam los zgotował w barażach. Najważniejsze oczywiście, że przyjaźń polsko-albańskich federacji piłkarskich dalej będzie mogła kwitnąć, ale cieszymy się też, że z drużyną Sylvinho zagramy u siebie. No i debatujemy czy Szwecja za cztery miesiące będzie już światową potęgą, czy dalej się będzie kopać po czole i jednak to z Ukraińcami (jak wynika z koszyków) przyjdzie nam się mierzyć o mundial.
Grzegorz Krychowiak skończył piłkarską karierę. Chyba tylko tę zawodową, bo kilka dni po ogłoszeniu swojej decyzji wystąpił w kolejnym meczu Mazura Kar... wróć, Mazura Radzymin. I chociaż oczywiście wiemy, że ten koniec to akcja promocyjna serialu o nim, który wkrótce się ukaże (czy już się ukazał?), to jako że jednak jesteśmy sentymentalni, zagraliśmy w tę grę i poważnie potraktowaliśmy ogłoszenie samego zainteresowanego. Przez chwilę udawaliśmy, że wcale tak nie jest, że Krychowiak karierę skończył ze trzy kluby temu i przyjrzeliśmy się jego postaci.
Czy mamy do czynienia z rewolucją, czy to wyłącznie mignięcie czegoś, co się za chwilę wypali? Luis Enrique - człowiek ekstremum, który gdy chce pobiegać, robi ultramaraton - stworzył z nastolatków drużynę na swoje podobieństwo: intensywną do granic, wybieganą, niemiłosiernie pressującą, zdecydowanie mniej schematyczną, niż wszystko to, co dotychczas obserwowaliśmy. A że futbol kocha cykle, to czy następuję właśnie nowy cykl w historii tej dyscypliny?
W setnym odcinku naszego słuchowiska wysłaliśmy Steca na Filipiny, a w jego miejsce zaprosiliśmy Łukasza Smolarowa - z wykształcenia kulturoznawcę z zawodu trenera. I porozmawialiśmy trochę o nowej reprezentacji Jana Urbana, trochę o poziomie debaty piłkarskiej w Polsce, a trochę o tym, jak cholernie futbol się zmienił i czy stare metody opisywania piłki mają jeszcze rację bytu. Analizujemy też słynny „efekt nowej miotły” oraz dochodzimy do wiecznie słusznego wniosku - wszystkiemu winne są media!
Cztery polskie kluby w fazie ligowej Ligi Konferencji. Kibice oprawiający w ramki rankingi lig UEFA, gdzie przez kilka dni Ekstraklasa była nawet na pierwszym miejscu. Jako jedni z siedmiu europejskich krajów wprowadziliśmy do fazy ligowej wszystkie kluby, które startowały w kwalifikacjach (eliminacjach - jakby powiedział pesymista). Debatujemy zatem nad wielkimi chwilami piłkarstwa polskiego. Tym razem wzięło nas udział znacznie więcej, bo Stec przyprowadził kilka swoich wcieleń, które zresztą ze sobą dyskutowały. Marzymy o triumfach, rekonstruujemy wydarzenia w Jachrance.
Transfer jest - jak już wiadomo z naszych poprzedników odcinków - sensem piłki nożnej. A okno transferowe doczekało się swoich mediów, swoich specjalistów i dziennikarzy, swoich informatorów. Stało się osobną dyscypliną sportu. Ale przecież my jesteśmy wrażliwi i otwarci na nowinki. Więc o transferach nagraliśmy. Jak to jest, że Legia kupuje za trzy miliony euro, czy polska liga jest najbogatsza w historii, dlaczego cała Anglia kupuje napastników (goni Guardiolę), a gdzie indziej muszą się zadowalać ochłapami z pańskiego stołu.
Polska piłka przeżywa fantastyczny czas - świadczy o tym Wielki Wzlot Wyborczy, podczas którego Cezary Kulesza został wybrany na kolejne cztery lata prezesem PZPN. O tym, jak wspaniale jest w polskim futbolu, świadczy fakt, że Kulesza nie doczekał się nawet kontrkandydata. Podczas Wzlotu nie słychać było nawet, że tak wybitnie zarządzany związek, mógłby być prowadzony, chociażby ciut lepiej. Jest idealnie. A zatem - zgodnie z porządkiem obrad - zapraszamy na odcinek idealny o krainie idealnej.
Cała Polska żyje tylko sprawą Lewandowski vs Probierz, więc nie mogło w tym temacie zabraknąć piłkarskiego głosu w Twoim domu, czyli nas. Chociaż już to wszystko po wielokroć mówiliśmy, to powiedzieliśmy raz jeszcze: Lewandowski nie jest dobrym kapitanem, Probierz nie jest dobrym selekcjonerem, a wszystkiemu temu patronuje czlowiek, który nie powinien nigdy być prezesem PZPN. To sie nie miało prawa udać. Wybrać stronę w tym sporze jest cholernie ciężko i pytanie czy jest w ogóle sens za kimkolwiek się opowiadać.
Pretekstem najnowszego odcinka był najgorszy finał Ligi Europy w historii. Jak się można było spodziewać 16. i 17. drużyna Premier League nie zachwyciły nas widowiskiem. Co to jednak mówi o lidze angielskiej? Że dwie tak koszmarnie złe drużyny doszły do finału i między sobą rozstrzygnęły losy pucharu? Co to mówi o Lidze Konwergencji, że Chelsea była w stanie się doczłapać do finału mimo wystawiania rezerw? Jaka jest ta liga angielska? Skoro taka świetna, to dlaczego od dwóch lat nie ma nikogo w finale Champions League?
Real Madryt niebezpiecznie skręca w stronę klubu awanturniczego i siejącego zamęt - a to odmówi wyjazdu na galę France Football, bo ich człowiek nie dostał Złotej Piłki, a to zaszczuje sędziego i dopuści się niemal do rękoczynów na nim, a to będzie szukać spisków i wrogów wszędzie, gdzie się da. Do tego dochodzi kiepski sezon w wykonaniu drużyny, której brakuje przede wszystkim kształtu i struktury. Jak wejdzie w to środowisko Xabi Alonso i jak się w nim odnajdzie?